TAKIE MAŁE PIĘKNE WŁOCHY

Tym razem bardzo krótki czerwcowy wypad do Włoch. Jeśli chodzi o kreacje to będzie skromnie, bo skupiłam się na widokach i zapomniałam robić zdjęcia. Krótko mówiąc garderoba zeszła na plan drugi. Jeśli kiedyś tam traficie (a warto tam trafić) zrozumiecie dlaczego:).
Tym niemniej poniżej biała bluzka i spódnica moro mojego wykonania na tle łódki tudzież innych śródziemnomorskich krajobrazów. 






Cinque Terre to pięć maleńkich miejscowości usytuowanych na niewielkim odcinku wybrzeża Liguryjskiego. Ich rozmiary zupełnie nie idą w parze z tym jaki wywołują zachwyt na twarzach wszystkich, którzy je oglądają. Tak naprawdę gdyby ktoś się uparł mógłby je wszystkie zwiedzić jednego dnia. Nie ma to jednak absolutnie sensu. Koniecznie należy zobaczyć miasteczka z "wysokości" . Aby to uczynić należy w pocie czoła wspiąć się na ścieżki wiodące zboczami gór. Aktualnie niestety większość tych łatwiejszych tras jest w remoncie. Należy przygotować się więc na odrobinę górskiej wspinaczki i dużo wylanego potu, widoki natomiast absolutnie są tego warte. Nam udało się zobaczyć wszystkie pięć miejscowości: czyli: Monterosso, Vernazza, Riomaggiore, Corniglia i Manarola ale równiez Levanto, Portovenere oraz Lerici. Powiem szczerze wszystkie były tak piękne, że można by się gapić na nie godzinami. 
Poniżej miasto La Spezia. Tu warto szukać noclegu. Na Cinque Terre dotrzemy stąd zaledwie w parę minut a ceny nie przyprawiają o ból portfela. Miasto samo w sobie może nie dorównuje urodą wszystkim pozostałym ale ma przyjemny port. Spędzaliśmy w nim wieczory i byliśmy bardzo oczarowani. 





A oto samo Cinque Terre. Pierwsze miasteczko Riomaggiore




 i kolejna Manarola
 


położona wysoko na klifie Corniglia



Piękna Vernazza. Polecam wspiąć się na wieżę widokową skąd roztacza się cudny widok na okolicę.

Monterosso ostatnia wioska Cinque Terre. Na Cinque Terre jest mało długich piaszczystych plaż, dominują skały i kamienie. Jeśli lubicie piasek to znajdziecie go właśnie w Montersosso lub w wiosce Levanto ( jeden przystanek kolejowy za Monterosso)
  

My na kąpiel wybraliśmy również urokliwe Levanto. Ma ono nieco inny charakter niż wioski Cinque Terre ale inny nie znaczy gorszy.




Tak jak wspominałam dobrze jest podjąć wysiłek i wdrapać się na wzgórza aby podziwiać widoki. My wybraliśmy trzy ścieżki: Pierwszą  z Monterosso do Vernazzy drugą z Cornigli do Vernazzy i trzecią zdecydowanie najbardziej stromą: z Riomaggiore do Manaroli.  



Corniglia z wysokości



Droga do Manaroli




Vernazza z różnych perpektyw


Pot lał nam się z czoła a nasza mina wciąż wesoła. Może sama wędrówka nie była jakaś ekstremalna i trudna ale upał daje niezły wycisk. Idąc wciąż powtarzałam, że to niewiarygodne jak tu pięknie. Patrzcie na te palmy, cytryny, żółte motyle, winnice na wzgórzach. Ruch samochodowy też jest ograniczony i niemal wszyscy turyści wybierają podróż koleją. Trasa kolejowa wiedzie tunelami a z peronów roztacza się taki widok. 

A cytryny i kwiaty o takie bujne, że hoho 


Wszędzie kwitły magnolie i były wielkości dłoni. Zachwycający widok

Jeśli uda wam się dotrzeć w ten zakątek Europy (a trudne to nie jest wystarczy polecieć do Pizy a stąd to już rzut beretem) Koniecznie ale to koniecznie zróbcie sobie wycieczkę do dwóch miast Lerici i Portovenere. Dogodne autobusowe połączenie do obydwu miejsc znajdziecie z La Spezi. 
Lerici ma piękną piaszczysta plażę i zamek z wieżyczką a promenada prowadząca do sąsiedniego San Terenzo  jest wręcz bajkowa. Lerici i Portovenere leżą po przeciwnych stronach zatoki poetów uznanej za jedną z piękniejszych we Włoszech. O tak jest okropnie piękna. 




Zupełnie nie rozumieliśmy dlaczego było tu o połowę mniej turystów niż na Cinque Terre. Miejsce to jest prawdziwą petardą uroku i spokoju. Można tu siedzieć cały dzień i bezmyślnie gapić się na wodę, łódki i magnolie. Ktoś z nas zaznaczył, że jest tu obrzydliwie pięknie na to ktoś inny odpowiedział ironicznie, że w zasadzie to tak sobie. I to powiedzenie zostało z nami już do końca wyjazdu bo nic nie może bardziej rozbawić w takich okolicznościach przyrodowo - urbanistycznych jak powiedzenie, że jest tak sobie. 
Zobaczywszy Lerici doszliśmy do wniosku, że chyba nic już ładniejszego zobaczyć nie można. Wsiedliśmy mimo to na statek i popłyneliśmy do Portovenere. O gorąco zapewniam Was: to miasto jest bardzo bardzo takie sobie.








Żeby jednak zachować równowagę i nie poprzestać na samych ochach i achach, powiem o kilku minusach jakie mogą nas spotkać na wybrzeżu Liguryjskim. Pierwsza rzecz to ceny, druga to lekkie opóźnienia pociągów. My natrafiliśmy również na strajk regionalnych kolei w związku z czym lekkie opóźnienia zamieniły się w odwołane połączenia. Na szczęście udało się wsiąść w pociąg intercity i zdążyliśmy na nasz lot powrotny. Udało się nawet zaliczyć spacer po Pizie i wizytą pod krzywą wieżą.  Jeśli chodzi o ceny no cóż są wygórowane ale jeśli się postaramy to wszystko da radę. My mieliśmy tani apartament i jedliśmy tanią pyszna pizza. Wymaga to tylko trochę więcej wysiłku niż zazwyczaj. 
Cinque Terre a zwłaszcza Lerici i Portovenere polecam i jeszcze raz polecam mimo, że było "tak sobie":)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz